Forum www.wedrownicy1.fora.pl
Drużyna Wędrownicza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nazwa, bohater, hymn, logo..

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wedrownicy1.fora.pl Strona Główna -> Konkurs!
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wildboy
Administrator



Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/15

PostWysłany: Śro 16:15, 13 Lut 2008    Temat postu: Nazwa, bohater, hymn, logo..

Rada Drużyny na swoim pierwszym posiedzeniu postanowiła, że nazwę, bohatera, hymn i logo dla naszej drużyny wyłonimy w drodze konkursu. Udział w konkursie może wziąć każdy.
Swoje propozycje możecie zgłaszać do końca próby, czyli do wakacji. Dla jasności należy podać "komplet" czyli nazwę itd. Wybierzemy najlepszą propozycję, która zostanie oficjalną wersją dla naszej drużyny. Tak jak powiedział dh Jacek Kamiński, będzie to chyba najlepsza nagroda dla zwycięscy, kiedy będzie wiedział, że to właśnie jego logo, jego hymn (bo jest możliwość, ze hymn czyli słowa, muzyka, albo tylko słowa na melodię innej piosenki zostaną wymyślone, opracowane przez autora) będą tymi naszymi.

Tak więc, prośba do wszystkich o mobilizację i aktywność w tej kwestii Smile


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ladyM




Dołączył: 17 Lut 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/15
Skąd: Kalisz

PostWysłany: Nie 15:40, 17 Lut 2008    Temat postu:

a cy moze to byc zadanie dla calego zastepu... bo moj zastep lubi to robic zbiorowo..(szczegolnie ze mamy w nim czeslawa i hicia)?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wildboy
Administrator



Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/15

PostWysłany: Nie 17:34, 17 Lut 2008    Temat postu:

Oczywiście.. zgłoszenia mogą być autorstwa całego zastępu (wkoncu mówi się, że w kupie siła - szczególnie, że lubicie to robić zbiorowo)Smile, pojedynczych harcerzy, można współpracować między zastępami, jeśli zastęp ma kilka propozycji to nie ma problemu, żeby się nimi podzielić,, wyboru dokonamy wszyscy pod koniec naszej próby..
No mając w swoim zastępie Czesia i Hicia powinno być wiele ciekawych pomysłów Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Domiśka




Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/15
Skąd: jestem z lasu

PostWysłany: Pon 15:36, 18 Lut 2008    Temat postu:

ha no pewnie będzie wiele ciekawych:) i zgadzam się z druhną zastępową Razz że zbiorowo wolimy bo łatwiej sie myśli razem Smile) a tak w ogóle... to czy Hiciu wie ze jest w zastępie Martuśki? czy w ogóle wie ze jest w jakimś zastępie? ;>

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
historian




Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/15
Skąd: Skarszew

PostWysłany: Śro 21:19, 20 Lut 2008    Temat postu:

Oto moja propozycja patrona drużyny: Stefan Szolc-Rogoziński

Urodził się w Kaliszu w 1860 roku. Od wczesnej młodości był zafascynowany odkryciami geograficznymi. Rysował mapy kontynentów, na których zaznaczał najnowsze odkrycia, o których słyszał, i zostawiał na nich też białe plamy - miejsca, ktorych cywilizacja jeszcze nie poznała. Pochodził z rodziny niemieckich fabrykantów kaliskich; sam czuł się Polakiem, o czym świadczy choćby to, że spolszczył swoje nazwisko z Scholtz na Szolc i dodał nazwisko panieńskie matki (Rogoziński).
Najprawdopodobniej to zamiłowanie do podróży skłoniło go do wstąpienia do szkoły rosyjskiej marynarki wojennej (a pamiętajmy, że tylko w służbie zaborcy mógł się wtedy wybić). Już wkrótce był oficerem na okręcie wojennym i pływał w rejsach dookoła Azji i Afryki.
To, co tam zobaczył, wkrótce skłoniło go do porzucenia służby i rozpoczęcia realizacji swojego marzenia - odkrywczej ekspedycji. Na to potrzeba było jednak pieniędzy, których on sam jeden był w stanie wyłożyć.
Rozpoczął zatem akcję popularyzacyjną tego przedsięwzięcia w Warszawie i innych miastach Królestwa Kongresowwego, m. in. w rodzinnym Kaliszu zaprezentował odczyt na ten temat. Popierali go inni wizjonerzy, jak Henryk Sienkiewicz, czy Bolesław Prus. Większość jednak ludzi, których spotykał, patrzyła na niego jak na gościa z kosmosu. Ten naród - mówiono - potrzebuje wszystkich sił na podzwignięcie się z upadku, więc nie czas na marnowanie ich w bezowocnych działaniach na drugim końcu świata. Nie rozumieli, że w ten sposób sprawa polska także mogła zaistnieć na nowo w świadomości innych narodów...
W końcu udało mu się uzbierać wystarczającą ilość środków, by wyekwipować jeden statek z załogą (sam wyłożył na to wszystko co miał - spadek po matce). Nie mógł on stanąć pod polską banderą, gdyż nieistniejąca Polska takiej nie posiadała, ale znalazły się w niej polskie elementy, np. syrenka warszawska.
Za cel wyprawy podróżnicy z Rogozińskim na czele obrali wybrzeża Kamerunu - afrykańskiej krainy na Równiku, bardzo słabo jeszcze wtedy zbadanej. Gdy tam wreszcie dotarli, badali przez wiele miesięcy wybrzeża i wnętrze kraju, wpływali w ujścia rzek i płynęli ich biegiem, poznawali tubylców i ich zwyczaje, zdobywali masywy górskie Kamerunu. Cały czas wykonywali mapy, robili zapiski podróżnicze, zbierali ciekawe wytwory afrykańskiej sztuki plemiennej. Nie obeszło się wśród nich i bez strat - niektórzy z nich zmarli na tropikalne choroby. Udało im się ostatecznie nawet zakupić od tubylców, którzy uznali ich zwierzchność, 30 km ziemi. Nieistniejąca Polska posiadała swoje malutkie, lecz kolonie! Ponoć Rogoziński chciał z tego skrawka uczynić oazę narodową dla Polaków wyobcowanych na emigracji, czy pod zaborami.
Był to szczyt osiągnięć Szolca-Rogozińskiego. Wkrótce ratując swe nabytki przed pazurami Niemiec musiał poddać się pod zwierzchność angielską, a i tak (o ironio!...) ostatecznie Kamerun przypadł Niemcom. Po powrocie do Polski próbował zdobyć fundusze na kolejne wyprawy, lecz nie uzyskał już nawet tyle, co wcześniej. Ożenił się i zakupił maleńką wyspę u wybrzeży Kamerunu - Fernando Po, gdzie wraz z żoną prowadził plantację kawy, by zdobyć środki na następną wyprawę. Nie zarobił wiele i wyspę sprzedał. Wkrótce rozczarowana do niego żona opuściła go, a on sam załamany zaczął popadać w obłęd i trafił do szpitala psychiatrycznego. Kiedy się pozbierał, postanowił jeszcze raz spróbować powrócić do Kamerunu. Nie było mu dane jednak tego dokonać: kiedy zbierał na to fundusze w Paryżu, został pewnego dnia 1896 roku potrąćony smiertelnie przez konny omnibus.

To mniej wiecej tyle. Więcej informacji znajdziecie na innych stronach w necie.

Myślę, że byłby dobrym patronem, gdyż:
a) był związany pochodzeniem i związkami w późniejszym życiu z naszym regionem
b) był polskim patriotą: choć jego marzenia wykraczały poza standardowe dążenie do odzyskania niepodległości, poświadczał w życiu czynem swe przywiązanie do rodzinnego kraju
c) poświęcił życie realizacji idei, które my utożsamiamy jako wędrownicze: pasja poznawcza, dążenie do działania, ciągłego celowego ruchu, wybijanie się ponad zastygłą przeciętność
d) nie wahał sie poświęcić wiele by zrealizować to, co uważał za najważniejsze

Proszę o komentarze, opinie i kontrpropozycje

Czuj duch!


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ardian




Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/15
Skąd: Szczytniki

PostWysłany: Nie 23:30, 24 Lut 2008    Temat postu:

Zastanawiając się nad jakąś kontrpropozycją, przypomniał mi się pierwszy Polak w Brazylii.

Krzysztof Arciszewski

Urodził się w Rogalinie (pod Poznaniem) w roku 1592, w 1621 brał udział w wyprawie inflanckiej hetmana Krzysztofa Radziwiłła, został skazany na wygnanie, za zamordowanie razem z braćmi, jakiegoś oszusta.
Wyjechał do Holandii gdzie zaczął studia nad artylerią i ogólnie inżynierią wojskową. Brał udział w wojnie trzydziestoletniej po stronie Francji (sam był kalwinem) w 1629 zaciągnął się do służby w Komapnii Zachodnioindyjskiej, wysłano go na wyprawę do Brazylii, gdzie toczyła się wojna z Hiszpanią i Portugalią.
Dzięki odwadze itd. awansował, wrócił do Holandii w 1633, ale znowu go wysłali do Brazylii.
Zdobywał wyspy, szturmował twierdze - starał się chłopak. Został wicegubernatorem Brazylii, a później nawet wodzem naczelnym sił holenderskich w tym regionie.
Jednak nie był to człowiek skłonny do kompromisów. Gubernator sprawił, że nasz Krzysiu musiał wracać do Holandii. To dowód na to, że nie należy zadzierać z szefem.
Ale, że nie było gitu w ameryce południowej, Kompania znowu wysłała tam generała Arciszewskiego. I po raz kolejny wredny gubernator go wyrzucił.

Krzysiu wrócił do kraju i ze względu na swoje doświadczenie został dowódcą artylerii Korony. Walczył w powstaniu Chmielnickiego, szedł z odsieczą Zbarażowi, dowodził obroną Lwowa. Znowu pokłócił sie z kolegą po fachu - kanclerzem wielkim koronnym Jerzym Ossolińskim, Arciszewski odszedł z piastowanych stanowisk i zajął się rodziną. Umarł w 1656, pochowano go w Lesznie, ale długo sobie nie poleżał, bo nasi goście - Szwedzi, spalili Leszno razem z kalwińskim zborem w którym pochowano Arciszewskiego.

Pamiętać trzeba, o notatkach na temat Indian, które pisał w Brazylii, przesłał je później do Holenderskiego naukowca, który na ich podstawie napisał konkretną pracę naukową.

Arciszewski był też poetą (jak wielu ówczesnych wykształciuchów)


Pomyślałem o nim, właśnie ze względu na jego służbę Kompanii Wschodnioindyjskiej i podróż do Brazylii. Polacy nie uczestniczyli nigdy w dużych odkryciach geograficznych (no może Benedykt Polak), ale w czasach wielkich odkryć siedzieliśmy cicho i sialiśmy zboże. Podróże były czymś niezwykłym. nie było sieci dróg, nie było poczty, jeździć po kraju mogli tylko bogaci. Podróże zagraniczne, można chyba porównać do dzisiejszych lotów w kosmos.
Krzysztof Arciszewski odkrywał nieznane, zdobywał Brazylię, poznawał kultury o których w Polsce nawet nie słyszano.

Może nie opisałem jego życia zbyt szczegółowo. Ale gdy wyobrażam sobie to co widział Krzysztof Arciszewski, mając świadomość, że było to w XVIIw., to krew pulsuje mi szybciej.
Nie zastanawiałem się, czy będzie to idealny bohater.
Spróbuję zdobyć jakieś książki o nim i dowiedzieć się czegoś więcej.
Może zostanie chociaż bohaterem zastępu:)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ardian dnia Nie 23:32, 24 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
historian




Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/15
Skąd: Skarszew

PostWysłany: Pon 0:24, 25 Lut 2008    Temat postu:

No, Adriano, kontrkandydat przedni, nie powiem. Jest mi on szczególnie bliski ze względu na jego duży wkład w rozwój polskiej artylerii w połowie XVII wieku, a więc z okesu bezpośrednio mnie interesującego. Jako ,,starszy nad armatą", generał artylerii był kontynuatorem reform w tej dziedzinie zapoczątkowanych przez Władysława IV. Wykorzystywał przy tym swa bogatą wiedzę i doświadczenie zdobyte w Ameryce i w Europie podczas wojny 30-letniej. Też postaram się coś o nim więcej znaleźć. Oczywiście nadal podtrzymuję kandydaturę Stefana Szolca-Rogozińskiego:)

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez historian dnia Pon 0:25, 25 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
historian




Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/15
Skąd: Skarszew

PostWysłany: Pon 0:29, 25 Lut 2008    Temat postu:

Ale Arciszewski, o ile pamiętam, zmarł chyba ok. 1650 roku. Na pewno było to w 1656?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wildboy
Administrator



Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/15

PostWysłany: Pon 2:05, 25 Lut 2008    Temat postu:

Apel do pozostałych. Swoje propozycje składajcie w oddzielnych tematach, będzie je łatwiej i wygodniej komentować, a później zebrać razem i zorganizować pod głosowanie..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ardian




Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/15
Skąd: Szczytniki

PostWysłany: Wto 0:06, 26 Lut 2008    Temat postu:

Wg internetu Arciszewski umarł w 1656. Tak mogło być, Leszno przecież spalono dopiero po potopie - w odwecie za radosne przyjęcie szewdówSmile

[link widoczny dla zalogowanych]
takie opowiadanie o Arciszewskim. Trzeba je czytać z rezerwą, bo autor nie stroni od wyrażania własnego zdania Smile

zacznę może zestawiać zawodników. niech inni też ich jakoś porównają.
Rogziński ma przewagę Kalisza i nikogo nie zamordował.

Arciszewski to pierwszy Polak w Brazylii, arianin (ekumenizm).

Obaj byli podróżnikami. Ale żyli w zupełnie innych czasach.
Krzysiu trochę nabroił i jak rasowy bohater dynamiczny został generałem-> admirałem i wreszcie dowódcą artylerii w rodzinnej Polsce.

Zastanawiałem się jeszcze nad Edmundem Strzeleckim, ale chyba dosyć nam odkrywcówSmile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Damian




Dołączył: 14 Lut 2008
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/15
Skąd: szczytniki

PostWysłany: Wto 23:50, 26 Lut 2008    Temat postu:

Stefan Szolc-Rogoziński
Urodził się w Kaliszu w 1860 roku.

Krzysztof Arciszewski
Urodził się w Rogalinie (pod Poznaniem) w roku 1592

Panowie Smile) o jakich my latach mówimy Smile nie lepiej znaleźć taką osobę której :
- jeszcze ciało nie "zgnił" w grobie Smile
- po kim jeszcze został zapach puszczanych bąków w powietrzu Smile
- osobę którą ludzie jeszcze "opłakują"
- którą chcielibyśmy mieć nadal u boku
- która tkwi nam wszystkim wciąż w pamięci
- której wspomnienia są wciąż żywe...
- za kim tęsknimy i o kim marzymy Smile

cofnijmy się chociaż o 100 lat do tyłu. Smile) Niech to nie będzie jakiś pra pra pra pra pra pra...... dziadek/ babcia Smile) tylko jakiś współczesny, szalony, inteligentny, niezrównoważony, opanowany, człowiek Very Happy
(np. taki jak ja Smile)) )
szukam non-stop takiej znanej (sławnej) podobizny do mnie ale jeszcze nie miałem przyjemności poznać takiej osoby(w szkole czy w internecie) Smile ale jestem pewien, że nie długo znajdę (lub wy to zrobicie) tego człowieka na którego widok dziewczyny mdleją a chłopacy budzą przed nim respekt Smile)
szukajmy dalej Smile) przecież " kto szuka nie błądzie Smile "


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
historian




Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/15
Skąd: Skarszew

PostWysłany: Śro 0:13, 27 Lut 2008    Temat postu:

idzie za nim zapach jego bąków?!? to już teraz wiem, czemu te dziewczyny mdleją kiedy sie pojawia. ale nadal nie rozumiem, dlaczego taki ,,bąk" czuje respekt przed chłopakami (bo chyba o to chodziło?). z taka bronią żaden mu nie podskoczy:)

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez historian dnia Śro 0:15, 27 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wildboy
Administrator



Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/15

PostWysłany: Śro 10:51, 27 Lut 2008    Temat postu:

Nie, nie,, dh Grzesiu nie o to chodziło Smile..
ja zgadzam się w pełni z Damianem.. też nie chciałbym, żeby naszym bohaterem została osoba, z którą nie czujemy żadnego wewnętrznego połączenia.. nie chodzi mi tu bynajmniej o coś wielkiego, żebyśmy tę osobę kochali wszyscy itp., ale lepiej byłoby, żeby bohater wywoływał jakieś (najlepiej pozytywne) emocje Smile.. oczywiście nie są to jakieś wytyczne, myśle, że damian chciał zasugerować tylko, że może w innym kierunku powinniśmy szukać naszego bohatera,,, sugestie sugestiami, propozycji (mam nadzieje) bedzie jeszcze wiele Smile więc bedziemy mieli trudny wybór.. sam też mam już kogos na mysli poczekam jednak z ujawnianiem nazwiska,, mam zamiar odrazu taki zestaw zgłosić z logo i hymnem Smile

Tak dla przypomnienia.. propozycje w nowych tematach ! Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
historian




Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/15
Skąd: Skarszew

PostWysłany: Śro 17:43, 27 Lut 2008    Temat postu:

Boże! Mam nadzieję, że nie wyskoczysz z tą samą propozycją, co w Dębem, co?!?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wildboy
Administrator



Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/15

PostWysłany: Śro 22:27, 27 Lut 2008    Temat postu:

hehe Smile jesli taka propozycja mialaby wyjsc ode mnie (badz od kogos innego) to mysle, ze zdajesz sobie sprawe, ze musialoby byc pewne juz przy jej skladaniu, ze zostanie przeglosowana.. inaczej wyszlaby tylko glupia sytuacja, więc sie pozniej jeszcze pomysli Smile poczekaj jeszcze na ostateczną propozycję,, kto wie, moze bedzie ich kilka Wink,, w kazdym razie to dosc wazna kwestia, więc powinna byc przemyslana, wiadomo Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wedrownicy1.fora.pl Strona Główna -> Konkurs! Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin